Księżycowy ObsydianZ gwiazd do ciemności. Wyjątkowo kolorowy i lekki metal pochodzenia pozaziemskiego. Ma wysoką wytrzymałość mechaniczną, jest odporny na korozję i wykazuje silne właściwości antyseptyczne. Prawdopodobnie sprowadzony do Mondo Emerso jeszcze przed wojną by zastąpił w dziedzinie medycznej powszechnie używane metale. Księżycowy Obsydian szybko zdominował rynek medyczny i stał się najbardziej pożądanym surowcem pochodzenia pozaziemskiego, chociaż jak się okazuje nie tylko lekarze go pożądali. Z racji swojej lekkości i wytrzymałości na korozję został wykorzystany do wyposażenia niektórych robotów obronnych i służy im do dziś. Można również zdać pytanie dlaczego akurat Księżycowy Obsydian, a nie jego stopy z innymi metalami? Na to pytanie nie ma odpowiedzi, prawdopodobnie została ona pogrzebana wraz z planami budowy robotów strzegących Omegi.
Import metalu z zewnątrz ustał wraz z rosnącym kryzysem energetycznym, ale jego pokłady nadal są bardzo duże i starczają na drobne potrzeby Dzieci Cienia, które odkryły dzięki niemu możliwość uwalniania Magii Krwi płynącej w ich żyłach. Istoty nocy są tak doświadczone w zdobywaniu potrzebnego surowca, że jest to dla nich łatwe zadanie, tym bardziej jak nowy członek dostanie jakąkolwiek pomoc innych Cieni.
Tworzenie ostrza nie ma charakteru ani religijnego, ani nie przebiega jak rytuał; po zdobyciu odpowiedniej ilości Księżycowego obsydianu nowe Dziecko Cienia wraca do katakumb i w jednym z najgorętszych pomieszczeń wykuwa swoje narzędzie. Największy problem zazwyczaj mają z tym Mary powstałe z Run, ponieważ prócz ogólnego zaduchu jest tam również ogień. Ale na tym etapie już nikt się nie przejmuje Cieniem, więc trzeba wymyślić sposób na pokonanie swojej słabości.
Z tego właśnie powodu każde ostrze jest inne. Może to być coś na kształt scyzoryka, albo zaostrzony kawałek metalu owinięty zwyczajnie szmatą po jednej stronie. Z racji tej odmienności bardzo ciężko uciec się do kradzieży, tym bardziej, że nieumarli pilnują brzytw bardziej niż swoich kończyn.
Czasem jednak można ominąć wycieczkę pod Omegę i grzanie się w kuźni - wystarczy zachować się jak cmentarna hiena i znaleźć martwego (tym razem już naprawdę), któremu Księżycowy Obsydian się już nie przyda. Znalezione nie kradzione, a w Katakumbach prócz właściciela nikt nie będzie miał roszczeń o to, co udało się innym zdobyć. Co najwyżej okradną też jego truchło, a sztafeta z tym ostrzem ruszy dalej.
Po zdobyciu, czy stworzeniu swojego ostrza można zacząć szukać kogoś, kto pomoże w opanowaniu sposobu używania Magii Krwi i tutaj pojawia się już więcej chętnych.